Szóstego września 2019 roku wspólnie przeżyliśmy coś
pięknego.
Wystawa „Rok
Słowiański” w Radomsku pod wieloma względami była wyjątkowa.
Po pierwsze dlatego, że specjalnie na jej finisaż przyleciał
ze Szwecji autor dzieł, Jerzy Przybył. Wszyscy bardzo martwiliśmy się o niego,
kiedy wiosną tego roku, w wyniku osłabienia i upadku trafił do szpitala.
Szczęściem, artysta przebrnął przez ten kryzys, jednak jego wizyty w Polsce stanęły
pod wielkim znakiem zapytania. Tym bardziej dziękujemy Karolinie, że namówiła
go do przylotu. Udział w tym wydarzeniu tchnął w mistrza nowe siły, a widok
dziesiątek młodych ludzi zachęcił do kontynuowania misji rzucania ziaren
słowiańskiego ducha w glebę ludzkich serc.
Po drugie była to wystawa tematyczna. Obrazy i rzeźby dobrane
były tak, by mogły opowiedzieć o wpływie zmieniających się pół roku w rocznym
kołobiegu na duchowość Słowian, by pomogły zrozumieć istotę rodzimych dorocznych
świąt i dostrzec ich znaczenie dla człowieka. Zarówno temat, jak i układ
wystawy zawdzięczamy Karolinie Mysłek z Miejskiego Domu Kultury w Radomsku, która, sama
będąc artystką („Ty wijesz tę Baję” -
Jerzy Przybył o Karolinie), potrafiła ułożyć wszystko tak, by zarówno całość
wystawy, jak i każde dzieło z osobna jak najdobitniej przemawiało do
odwiedzających.
źródło: Radomsko24.pl, autorka zdjęcia: Beata Januszewska |
Po trzecie zawieźliśmy do Radomska dwie wspaniałe rzeźby
Jerzego Przybyła: „Rok Słowiański” oraz „Świętowita”. Ze względu na wiek rzeźb i dobro polichromii,
był to raczej ostatni ich wyjazd z Przybyłówki. Na pociesznie dodajmy, że już
niebawem można je będzie oglądać u nas
na miejscu.
Jerzy Przybył "Słowiański Rok" - widok od strony Jaruny |
Po czwarte - i tu znów wielkie podziękowania dla MDK
w Radomsku i Karoliny Mysłek - finisaż wystawy zorientowany był na udział młodzieży
licealnej, która zjawiła się tłumnie, pod opieką nauczycieli. Jerzy Przybył wraz
z Piotrem Kudryckim jako wydawcą książek o tematyce słowiańskiej opowiadali o
istocie mitu, o pochodzeniu naszej kultury, o obrzędowości i o wartościach,
jakie niesie ze sobą słowiańska duchowość. A sam artysta wskazywał, że warto
sięgać do niej w sztuce i tłumaczyć ją światu właśnie poprzez sztukę. Obecna
była także lokalna prasa - reportaż z wystawy i finisażu mieszkańcy regionu
mogli zobaczyć w wieczornym Kurierze. W naszej ocenie reportaż ten był
bardzo dobry - obiektywny, bez żadnych niepotrzebnych komentarzy (co często się
telewizjom zdarza), pokazujący dorobek artysty i niepocięty fragment jego
wypowiedzi. Brawo dla ekipy radomszczańskiej telewizji! Reportaż można obejrzeć,
klikając TUTAJ. Zachęcamy też do obejrzenia zdjęć i przeczytania o tym wydarzeniu na stronie Radomsko24.pl TUTAJ.
Podczas spotkania z Jerzym Przybyłem |
Bez wątpienia czas, jaki mieliśmy do dyspozycji podczas finisażu
wystawy był w pełni wykorzystany. Wszystko było doskonale przemyślane i
zorganizowane. Łącznie z wieczorną burzą mózgów odnośnie pytań, jakie warto
zadać Jerzemu Przybyłowi, by odpowiedzi zostawiły jak najwyraźniejszy ślad w
świadomości młodych ludzi. Tak to się robi, kiedy to, co się robi, robi się
całym sercem. :)
Dziękujemy dyrekcji Miejskiego Domu Kultury w Radomsku za udostępnienie
przestrzeni, w której mogliśmy pokazać dzieła wielkiego artysty, który
poświęcił się obrazowaniu naszych rodzimych mitów, naszej rodzimej słowiańskiej
duchowości. Dziękujemy pracującej tam Karolinie Mysłek za organizację wystawy i
finisażu na najwyższym poziomie i za jej zaangażowanie - wartość coraz rzadziej
obecnie spotykaną, więc tym bardziej cenną.
***
Słów kilka o Lichu,
które nie spało i o nowych zajęciach Domowików
w rzeczywistości zastanej :)
w rzeczywistości zastanej :)
Jerzy Przybył "Licho" |
Z „Lichem” - obrazem Jerzego Przybyła przedstawiającym tę
znaną postać słowiańskich wierzeń - wiąże się szereg przygód, nie zawsze miłych
dla biorących w nich udział. „Licho” na co dzień mieszka w Przybyłówce. Wymaga
ciągłej atencji, a jeśli odczuwa jej brak, w domu giną różne przedmioty. Sam
artysta, nie mogąc znaleźć laski albo okularów, często zwracał się do Licha,
żeby oddało, co wzięło. Okazuje się, że na wyjeździe też postanowiło nieco się
zabawić, wymuszając zainteresowanie swoją bezpostaciową postacią. Podczas
przygotowań wystawy w Radomsku najpierw zatrzasnęło się z organizatorką
Karoliną w szklanej windzie. Spędzili tam ze sobą bite pół godziny, nim,
uzyskawszy zgodę w pogotowiu dźwigowym, używając ręcznej korbki, Piotr i Tadek
sprowadzili ich na dół.
Kolejną sprawką Licha było zawieszenie się obrazu plakatu informującego o wystawie na telebimie umieszczonym na ścianie Domu Kultury. Przez kilka godzin przechodnie i kierowcy samochodów zapraszani byli wyłącznie na to wydarzenie. Licho zamierzało najwyraźniej przyciągnąć jak najwięcej zwiedzających, by mogło się im zaprezentować. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby na plakacie nie widniała „Zapleciona”, tylko Licho właśnie! Telebim pewnie do samego finisażu by się nie odwiesił!
Licho wie, co tak naprawdę stało się z windą... |
Kolejną sprawką Licha było zawieszenie się obrazu plakatu informującego o wystawie na telebimie umieszczonym na ścianie Domu Kultury. Przez kilka godzin przechodnie i kierowcy samochodów zapraszani byli wyłącznie na to wydarzenie. Licho zamierzało najwyraźniej przyciągnąć jak najwięcej zwiedzających, by mogło się im zaprezentować. Strach pomyśleć, co by się działo, gdyby na plakacie nie widniała „Zapleciona”, tylko Licho właśnie! Telebim pewnie do samego finisażu by się nie odwiesił!
Nowe technologie w służbie dobrej sprawy - telebim z informacją o wystawie :) |
*
Karolina, pomysłodawczyni i organizatorka „Roku Słowiańskiego”,
donosiła nam na bieżąco, że wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem.
Oprowadzając większe grupy, opowiadała o kulturze i obrzędowości Słowian, a
także o bogach z naszej mitologii.
Grupa młodzieży z Ukrainy podczas oglądania wystawy oraz Karolina Mysłek opowiadająca im o postaciach przedstawionych na obrazach Jerzego Przybyła. |
Mając pod opieką grupę dzieci, po zapoznaniu ich ze
zobrazowanymi przez Jerzego Przybyła postaciami, podczas zajęć plastycznych, zachęciła
je do podjęcia tematu słowiańskiej mitologii i namalowania wybranych przez
siebie bogów lub istot. Jedno z dzieci, dowiedziawszy się, że Domowiki pomagają
przy domowych pracach, namalowało Domowika ładującego tablet! :)
Raz jeszcze, Karolino, dziękujemy Ci za zaangażowane! Mamy
nadzieję, że Pani Dyrektor Domu Kultury umożliwi nam jeszcze kiedyś
zorganizowanie podobnej wystawy. Obiecujemy, że Licho, jeśli będzie obecne,
pójdzie na górę schodami! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz