![]() | |
Wielka Racza - Widoki. fot. Sebastian Szenik, Shutterstock. Zdjęcia ze strony: http://601100300.pl/news/w-gory-z-dzieckiem-zywiecczyzna/ |
Artykuł pochodzi ze strony: http://601100300.pl/news/w-gory-z-dzieckiem-zywiecczyzna/
***
Nie bez powodów Żywiecczyzna jest jednym
z ulubionych miejsc rekreacyjnych. Rodzina z dzieckiem w wózku,
bez trudu odnajdzie łatwe trasy asfaltowe, rodzina 2+2 (młodsze w nosidle,
starsze chodzące) może „zaatakować” górskie szlaki. Jedno jest pewne –
wystarczy dobrze zaplanować tutaj pobyt, aby nikt się nie nudził.
W Beskidzie Żywieckim nie brakuje popularnych miejsc letniskowych,
oferujących noclegi przez cały rok. Oto kilka z nich, które warto odwiedzić
jadąc na rodzinny urlop.
Korbielów
Wieś leżąca w dolinie potoku Glinna
u stóp Pilska (1557 m. n.p.m.), granicząca ze słowacką Orawą,
do której prowadzi droga przez przełęcz Glinne. Prężny zimowy ośrodek
narciarski zlokalizowany na północno- wschodnich zboczach drugiej
pod względem wysokości góry w Beskidach. Jeśli jedziemy tu
w zimie to szczególnie polecam wyciąg „Cypisek”, dysponujący łagodnym
stokiem idealnym dla początkujących narciarzy i snowboardzistów.
Węgierska Górka
Leży nad Sołą, otoczona zboczami
Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Zabudowania ciągną się wzdłuż drogi
Żywiec – Zwardoń oraz w dolinę Żabniczanki. I właśnie ta druga
należy do najbardziej urokliwych miejsc. Droga podchodzi aż pod masyw
Romanki (1366 m. n.p.m.) i Boraczego Wierchu (1244 m. np.m.).
Wokół tylko lasy świerkowe i dzwoniąca w uszach cisza. Polecam
wycieczkę czarnym szlakiem na Halę Boraczą. W lecie prowadzony jest
tu wypas owiec, co dla najmłodszych będzie nie lada atrakcją.
A rodzice mogą nabyć w bacówce sery i żętycę. Na tzw. popas
zatrzymać się można w schronisku PTTK.
Rajcza
Moja ulubiona wieś beskidzka. Wciśnięta
między Prusów (1010 m. n.p.m.) a Redykalny Wierch (1144 m.
n.p.m.), leży na rozwidleniu dróg w kierunku Ujsół i dalej
przejścia granicznego Glinka i w kierunku Zwardonia. Dzieciaki znajdą
raj rzucając kamienie w nurt Soły, mniejsze smacznie pośpią wdychając
żywiczne powietrze na spacerze w Dolinie Nickuliny. Przy szosie
asfaltowej znajduje się tablice ścieżki przyrodniczej, na których wyszczególniono
florę, faunę oraz stare zabudowania w Nickulinie. Do zadań
rodziców należy wyjaśnienie milusińskim, co tablice oznaczają
i w jakim celu zostały zbudowane. W ten sposób najmłodsi posiądą
nową wiedzę o regionie, w którym spędzają wakacje.
Rowerzystom polecam trasę w kierunku
Ujsół, gdzie można pokazać młodemu pokoleniu kilka mostów nad Sołą.
W samej miejscowości można odbić w lewo do Złatnej
i dojechać aż pod zbocza Rysianki lub w prawo do Soblówki –
uroczego przysiółka wśród nietkniętych ingerencją człowieka lasów.
Do Soblówki polecam też dojechać
samochodem, zostawić pojazd pod kościołem i przejść spacerem
na Halę Królową. Tam zawsze wypasa się podhalańskie owce, a bacowie
oferują turystom oscypki, gołki, żętycę i owcze mleko. Prawdziwa gratka
dla smakoszów.
Jadąc w Beskid Żywiecki
z dziećmi trzeba być przygotowanym na brak atrakcji w postaci
zamków, aquaparku czy parku dinozaurów. Nie ma też ułatwień w postaci
wyciągów, poza okresowo działającym na Pilsku. Są natomiast piękne trasy,
może nieco zabłocone, ale za to pełne jagód, jeżyn i malin.
A które dziecko nie lubi owoców leśnych?
Idąc w góry wybierajmy trasy łatwe
i średnio trudne (te drugie dla dzieci dobrze chodzących od 4
lat wzwyż). Poniżej moje propozycje szlaków w sam raz
do rodzinnych wędrówek.
Rajcza, dolina Nickuliny – Chata
na Zagroniu – Zapolanka – Redykalny Wierch – Hala Lipowska – Hala Rysianka
(czas przejścia w górę ok. 4 h)
Trasa o średnim stopniu trudności
dla rodziców z dzieckiem w nosidle lub dobrze chodzącym.
Startujemy z Rajczy – Nickuliny przy
asfaltowej szosie w dolinie. Samochód można zostawić na poboczu.
Przechodzimy przez drewniany most a żółty szlak wiedzie nas leśną drogę
w kierunki Chaty na Zagroniu. Od kilku lat niszczejący szałas
pasterski zmienił się w schronisko sezonowe. Warto wstąpić do chaty
aby pokazać dzieciom jej wystrój.
Pniemy się wygodną szeroką drogą
(po deszczu błotnistą) na wierch Zapolanki (zdjęcie wyżej).
To najwyższe zabudowania wsi Złatna, sięgające prawie 900 m. n.p.m.
Po jednej i drugiej stronie
widoki – na Nickulinę, Rajczę, Redykalny Wierch, Złatną, świerkowe gronie
nad Ujsołami z wyróżniającym masywem Muńcoła. Nie trzeba się
spieszyć. Idziemy polną drogą, w lecie mnóstwo tu kopek siana – kolejna
atrakcja dla dzieci.
Przed nami masyw Redykalnego Wierchu.
Jeszcze kilka lat temu w całości zalesiony – wystarczył jednak silny
halny, aby setki świerków zostało powalonych. Z turystycznego punktu
widzenia szlak zyskał dodatkowy walor. Idąc coraz wyżej odsłaniają się widoki
na kolejne szczyty. Na samej górze zróbmy dłuższy postój. Siły będą
potrzebne przed dalszą drogą.
Szlak biegnie odtąd łagodnie w dół
a następnie w górę przez rozłożystą Halę Redykalną (zdjęcie wyżej),
aż do skrzyżowania ze szlakiem prowadzącym na Halę Boraczą.
Widok z tego miejsca jest oszałamiający. W uszach dzwoni cisza, wiatr
delikatnie porusza świerkowym igliwiem, przed nami widać tzw. Worek
Raczański z Wielką Raczą i kopułę Muńcoła. Przyznam, że nie chce
się ruszać dalej, a przecież to tak naprawdę początek niesamowitych
przeżyć.
Niedaleko stąd znajdują się ogromne
połacie jagód. Wystarczy odbić lekko ze szlaku, aby znaleźć się
w raju. Pałaszowanie borówek prosto z krzaka, w każdym wieku
jest niepowtarzalne. Tym bardziej dla dzieci, które wcześniej tego nie
próbowały.
Szlak z Hali Redykalnej prowadzi
po płaskim. Dzieci mogą hasać do woli bez ryzyka potknięcia.
Po naszej prawej stronie widoki przez duże „W”. Rozpościera się panorama
obejmująca słowacką Orawę, Małą Fatrę, w oddali majaczą Niżne Tatry. Przy
dobrej pogodzie widać też stąd wody Jeziora Orawskiego. Nadarza się okazja aby
dzieciom opowiedzieć o Słowacji.
Po ok. 30 minut marszu dochodzimy
do schroniska na Hali Lipowskiej. Zapachy bijące z kuchni
pobudzają zmysły. Teraz wszystko zależy od nas – czy idziemy dalej do oddalonej
o 15 minut Hali Rysianka i tam jemy obiad, czy kierujemy się
do jadalni Lipowskiej.
Hala Rysianka (na zdjęciu wyżej) bije
Lipowską pod względem panoramy. Z okien schroniska PTTK widać Pilsko,
Orawę a przy dobrej pogodzie Tatry. Kto ma jeszcze siłę, niechaj zmierza
na Rysiankę. Droga powrotna zajmie nam ok 3.30 h i prowadzi tym samym
szlakiem. Wyjątkowa atrakcyjność przyrody, zwłaszcza zachód słońca
nad górami, sprawia, że zmęczenie jest prawie nieodczuwalne.
Żabnica Skałka – Hala Boracza (czas
przejścia w górę ok. 1 h)
Trasa łatwa, wymagająca wysiłku przy
wspinaniu się na skraj Hali. Potem już łatwo w kierunku schroniska
PTTK.
Słynąca z widoków i wypasu owiec
Hala Boracza, jest idealnym miejscem poznania przez dzieci przyrody beskidzkiej.
Szerokie połacie łąk, bezpieczne drogi, sprawiają, że dzieciaki mogą się
tu wybiegać do woli. Ciekawostką dla nich mogą być kupy kamieni,
zbierane przez lata z pól, obecnie zarośnięte roślinnością trawiastą.
Poszukajcie z nimi dziewięćsiła, albo czterolistnej koniczyny, pokażcie
jarzębinę – alternatywa dla znużonych młodych wędrowców.
I chyba największa atrakcja Hali –
kierdle owiec. Od kilku lat dzięki środkom z programu aktywizacji
gospodarczej oraz zachowania dziedzictwa kulturowego Beskidów i Jury
Krakowsko-Częstochowskiej OWCA plus, przywrócono wypas. Dzięki temu klimat
Beskidów można poczuć jeszcze intensywniej.
Moja rada. Zjedzmy z posiłek
w schronisku, usiądźmy przed budynkiem na jednej
z drewnianych ław i popatrzmy z dziećmi na góry. Niech
poczują wiatr, słońce. I opowiadajcie im o przyrodzie, legendach. Tak
się budzi miłość do gór na Boraczej.

Rycerka Kolonia – Wielka Racza – Przegibek
– Rycerka Kolonia (czas przejścia ok 5 h)
Trasa łatwa, dla dzieci dobrze
chodzących. Po drodze 2 schroniska. Szlak przez większą część prowadzi
lasem – warto uprzedzić dzieci, że będzie trochę ciemno, ślisko
i możliwie błotniście – za to magicznie. Wymyślona naprędce historia
o tajemniczym lesie, zbójnikach i skarbach schowanych w kniejach
wpłynie na wyobraźnię dzieci.
Dojeżdżamy do Rycerki Górnej
przysiółek Kolonia, gdzie zostawiamy samochód i wchodzimy w las.
Żółty szlak prowadzi przez bór świerkowy dość szeroką utwardzoną drogą. Mamy
przed sobą ok. 400 m przewyższenia i godzinę marszu. Uwaga
na szlak po opadach deszczu – jest bardzo śliski, co dla małych
nóżek może być poważną trudnością. Ponieważ szlak nie należy do najlepiej
oznakowanych, korzystajmy z mapy i kompasu. Dla dzieci frajdą
będzie poznanie zasad działania igły magnetycznej i co oznaczają kreski
i kropki na mapie.
Po godzinie dochodzimy
do schroniska na przełęczy Przegibek (1000 m. n.p.m.). Zdecydowanie
jest to miejsce dla dzieci. W schronisku zorganizowano kącik
malucha z zabawkami, zatem urwisy nie będą się nudzić, a rodzice
odpoczną przy smakowitym jedzeniu.
Przed nami długi marsz na Wielką
Raczę (1236 m. n.p.m.). Kolor znaku zmienia się z zielonego na czarny
a następnie w czerwony. Ten będzie prowadzić do schroniska.
Nie ma co ukrywać. Trasa jest długa,
zabierze ok. 4 h i musimy być przygotowani, że dziecko może się
zbuntować. Bo będzie nudno, albo się zmęczy. Wprowadźmy zatem elementy zabawy
np. kto pierwszy znajdzie znak szlaku. Można próbować nadeptywać swój albo
mamy czy taty cień albo zostawiać na drodze różne znaki z szyszek
i patyków. Można też po prostu rozmawiać, śpiewać piosenki, opowiadać
różne historie i wymyślone naprędce bajki.
Pierwszy dłuższy postój sugeruję
na punkcie widokowym za szczytem Abramowa (1084 m n.p.m.)
To jeden z nielicznych widoków na tej trasie, więc odpoczynek
jest wskazany. Bo potem znowu las…
A w lesie na drzewach rosną
huby i mchy. Opowiadajmy dzieciom o nich, dlaczego idziemy lasem
świerkowym a gdzie indziej bukowym. Pokażmy różnice między bukiem
a świerkiem – mają zupełnie inny rodzaj kory i różne organy (liście
vs. igły).
Po 4 godzinach wędrówki osiągamy
szczyt Wielkiej Raczy (zdjęcie wyżej). Pora na coś dobrego
do jedzenia w schronisku i solidny odpoczynek. Wszak trzeba
zebrać siły przed marszem w dół Rycerki. Kierujemy się żółtym
szlakiem opisanym na ok. 1h drogi. Po drodze jest trochę kamieni –
uwaga na dzieci!
I tak podążając leśnym duktem
dochodzimy do asfaltowej drogi a wkrótce do naszego samochodu.
Wyprawę polecam wszystkim rodzicom z dziećmi ze względu na brak
wyraźnych przewyższeń i płaskie odcinki.
_____
Wybrałem trzy moim zdaniem najlepsze
szlaki dla rodziców z dziećmi. Ale przecież można przejść się
na spacer nad Sołę, porzucać kamienie, zbudować tamę w potoku,
udać się w groń na maliny, zanurzyć twarz w pachnącym sianie,
czy wreszcie położyć się w trawie by popatrzeć w niebo. Beskid
Żywiecki ma wiele odmian. A największą przyjemnością odkrywania ich
z dzieckiem jest nawiązanie szczególnej więzi, która trwać będzie
przez całe życie.
Łukasz Majerczyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz