wtorek, 14 marca 2017

W góry z dzieckiem – Żywiecczyzna - artykuł Łukasza Majerczyka

Wielka Racza - Widoki. fot. Sebastian Szenik, Shutterstock. Zdjęcia ze strony: http://601100300.pl/news/w-gory-z-dzieckiem-zywiecczyzna/



***



Nie bez powodów Żywiecczyzna jest jednym z ulubionych miejsc rekreacyjnych. Rodzina z dzieckiem w wózku, bez trudu odnajdzie łatwe trasy asfaltowe, rodzina 2+2 (młodsze w nosidle, starsze chodzące) może „zaatakować” górskie szlaki. Jedno jest pewne – wystarczy dobrze zaplanować tutaj pobyt, aby nikt się nie nudził. W Beskidzie Żywieckim nie brakuje popularnych miejsc letniskowych, oferujących noclegi przez cały rok. Oto kilka z nich, które warto odwiedzić jadąc na rodzinny urlop.


Korbielów

Wieś leżąca w dolinie potoku Glinna u stóp Pilska (1557 m. n.p.m.), granicząca ze słowacką Orawą, do której prowadzi droga przez przełęcz Glinne. Prężny zimowy ośrodek narciarski zlokalizowany na północno- wschodnich zboczach drugiej pod względem wysokości góry w Beskidach. Jeśli jedziemy tu w zimie to szczególnie polecam wyciąg „Cypisek”, dysponujący łagodnym stokiem idealnym dla początkujących narciarzy i snowboardzistów.

Węgierska Górka

Leży nad Sołą, otoczona zboczami Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. Zabudowania ciągną się wzdłuż drogi Żywiec – Zwardoń oraz w dolinę Żabniczanki. I właśnie ta druga należy do najbardziej urokliwych miejsc. Droga podchodzi aż pod masyw Romanki (1366 m. n.p.m.)Boraczego Wierchu (1244 m. np.m.). Wokół tylko lasy świerkowe i dzwoniąca w uszach cisza. Polecam wycieczkę czarnym szlakiem na Halę Boraczą. W lecie prowadzony jest tu wypas owiec, co dla najmłodszych będzie nie lada atrakcją. A rodzice mogą nabyć w bacówce sery i żętycę. Na tzw. popas zatrzymać się można w schronisku PTTK.

Rajcza

Moja ulubiona wieś beskidzka. Wciśnięta między Prusów (1010 m. n.p.m.)Redykalny Wierch (1144 m. n.p.m.), leży na rozwidleniu dróg w kierunku Ujsół i dalej przejścia granicznego Glinka i w kierunku Zwardonia. Dzieciaki znajdą raj rzucając kamienie w nurt Soły, mniejsze smacznie pośpią wdychając żywiczne powietrze na spacerze w Dolinie Nickuliny. Przy szosie asfaltowej znajduje się tablice ścieżki przyrodniczej, na których wyszczególniono florę, faunę oraz stare zabudowania w Nickulinie. Do zadań rodziców należy wyjaśnienie milusińskim, co tablice oznaczają i w jakim celu zostały zbudowane. W ten sposób najmłodsi posiądą nową wiedzę o regionie, w którym spędzają wakacje.

Rowerzystom polecam trasę w kierunku Ujsół, gdzie można pokazać młodemu pokoleniu kilka mostów nad Sołą. W samej miejscowości można odbić w lewo do Złatnej i dojechać aż pod zbocza Rysianki lub w prawo do Soblówki – uroczego przysiółka wśród nietkniętych ingerencją człowieka lasów. 

Do Soblówki polecam też dojechać samochodem, zostawić pojazd pod kościołem i przejść spacerem na Halę Królową. Tam zawsze wypasa się podhalańskie owce, a bacowie oferują turystom oscypki, gołki, żętycę i owcze mleko. Prawdziwa gratka dla smakoszów.
Jadąc w Beskid Żywiecki z dziećmi trzeba być przygotowanym na brak atrakcji w postaci zamków, aquaparku czy parku dinozaurów. Nie ma też ułatwień w postaci wyciągów, poza okresowo działającym na Pilsku. Są natomiast piękne trasy, może nieco zabłocone, ale za to pełne jagód, jeżyn i malin. A które dziecko nie lubi owoców leśnych?




Idąc w góry wybierajmy trasy łatwe i średnio trudne (te drugie dla dzieci dobrze chodzących od 4 lat wzwyż). Poniżej moje propozycje szlaków w sam raz do rodzinnych wędrówek.

Rajcza, dolina Nickuliny – Chata na Zagroniu – Zapolanka – Redykalny Wierch – Hala Lipowska – Hala Rysianka (czas przejścia w górę ok. 4 h) 

Trasa o średnim stopniu trudności dla rodziców z dzieckiem w nosidle lub dobrze chodzącym. 

Startujemy z Rajczy – Nickuliny przy asfaltowej szosie w dolinie. Samochód można zostawić na poboczu. Przechodzimy przez drewniany most a żółty szlak wiedzie nas leśną drogę w kierunki Chaty na Zagroniu. Od kilku lat niszczejący szałas pasterski zmienił się w schronisko sezonowe. Warto wstąpić do chaty aby pokazać dzieciom jej wystrój.

Pniemy się wygodną szeroką drogą (po deszczu błotnistą) na wierch Zapolanki (zdjęcie wyżej). To najwyższe zabudowania wsi Złatna, sięgające prawie 900 m. n.p.m. 

Po jednej i drugiej stronie widoki – na Nickulinę, Rajczę, Redykalny Wierch, Złatną, świerkowe gronie nad Ujsołami z wyróżniającym masywem Muńcoła. Nie trzeba się spieszyć. Idziemy polną drogą, w lecie mnóstwo tu kopek siana – kolejna atrakcja dla dzieci.
Przed nami masyw Redykalnego Wierchu. Jeszcze kilka lat temu w całości zalesiony – wystarczył jednak silny halny, aby setki świerków zostało powalonych. Z turystycznego punktu widzenia szlak zyskał dodatkowy walor. Idąc coraz wyżej odsłaniają się widoki na kolejne szczyty. Na samej górze zróbmy dłuższy postój. Siły będą potrzebne przed dalszą drogą.

Szlak biegnie odtąd łagodnie w dół a następnie w górę przez rozłożystą Halę Redykalną (zdjęcie wyżej), aż do skrzyżowania ze szlakiem prowadzącym na Halę Boraczą. Widok z tego miejsca jest oszałamiający. W uszach dzwoni cisza, wiatr delikatnie porusza świerkowym igliwiem, przed nami widać tzw. Worek Raczański z Wielką Raczą i kopułę Muńcoła. Przyznam, że nie chce się ruszać dalej, a przecież to tak naprawdę początek niesamowitych przeżyć.

Niedaleko stąd znajdują się ogromne połacie jagód. Wystarczy odbić lekko ze szlaku, aby znaleźć się w raju. Pałaszowanie borówek prosto z krzaka, w każdym wieku jest niepowtarzalne. Tym bardziej dla dzieci, które wcześniej tego nie próbowały.

Szlak z Hali Redykalnej prowadzi po płaskim. Dzieci mogą hasać do woli bez ryzyka potknięcia. Po naszej prawej stronie widoki przez duże „W”. Rozpościera się panorama obejmująca słowacką Orawę, Małą Fatrę, w oddali majaczą Niżne Tatry. Przy dobrej pogodzie widać też stąd wody Jeziora Orawskiego. Nadarza się okazja aby dzieciom opowiedzieć o Słowacji.

Po ok. 30 minut marszu dochodzimy do schroniska na Hali Lipowskiej. Zapachy bijące z kuchni pobudzają zmysły. Teraz wszystko zależy od nas – czy idziemy dalej do oddalonej o 15 minut Hali Rysianka i tam jemy obiad, czy kierujemy się do jadalni Lipowskiej.

Hala Rysianka (na zdjęciu wyżej) bije Lipowską pod względem panoramy. Z okien schroniska PTTK widać Pilsko, Orawę a przy dobrej pogodzie Tatry. Kto ma jeszcze siłę, niechaj zmierza na Rysiankę. Droga powrotna zajmie nam ok 3.30 h i prowadzi tym samym szlakiem. Wyjątkowa atrakcyjność przyrody, zwłaszcza zachód słońca nad górami, sprawia, że zmęczenie jest prawie nieodczuwalne.


Żabnica Skałka – Hala Boracza (czas przejścia w górę ok. 1 h)

Trasa łatwa, wymagająca wysiłku przy wspinaniu się na skraj Hali. Potem już łatwo w kierunku schroniska PTTK.

Słynąca z widoków i wypasu owiec Hala Boracza, jest idealnym miejscem poznania przez dzieci przyrody beskidzkiej. Szerokie połacie łąk, bezpieczne drogi, sprawiają, że dzieciaki mogą się tu wybiegać do woli. Ciekawostką dla nich mogą być kupy kamieni, zbierane przez lata z pól, obecnie zarośnięte roślinnością trawiastą. Poszukajcie z nimi dziewięćsiła, albo czterolistnej koniczyny, pokażcie jarzębinę – alternatywa dla znużonych młodych wędrowców.

I chyba największa atrakcja Hali – kierdle owiec. Od kilku lat dzięki środkom z programu aktywizacji gospodarczej oraz zachowania dziedzictwa kulturowego Beskidów i Jury Krakowsko-Częstochowskiej OWCA plus, przywrócono wypas. Dzięki temu klimat Beskidów można poczuć jeszcze intensywniej.

Moja rada. Zjedzmy z posiłek w schronisku, usiądźmy przed budynkiem na jednej z drewnianych ław i popatrzmy z dziećmi na góry. Niech poczują wiatr, słońce. I opowiadajcie im o przyrodzie, legendach. Tak się budzi miłość do gór na Boraczej.

http://601100300.pl/wp-content/plugins/advanced-wp-columns/assets/js/plugins/views/img/1x1-pixel.png
Rycerka Kolonia – Wielka Racza – Przegibek – Rycerka Kolonia (czas przejścia ok 5 h)

Trasa łatwa, dla dzieci dobrze chodzących. Po drodze 2 schroniska. Szlak przez większą część prowadzi lasem – warto uprzedzić dzieci, że będzie trochę ciemno, ślisko i możliwie błotniście – za to magicznie. Wymyślona naprędce historia o tajemniczym lesie, zbójnikach i skarbach schowanych w kniejach wpłynie na wyobraźnię dzieci.

Dojeżdżamy do Rycerki Górnej przysiółek Kolonia, gdzie zostawiamy samochód i wchodzimy w las. Żółty szlak prowadzi przez bór świerkowy dość szeroką utwardzoną drogą. Mamy przed sobą ok. 400 m przewyższenia i godzinę marszu. Uwaga na szlak po opadach deszczu – jest bardzo śliski, co dla małych nóżek może być poważną trudnością. Ponieważ szlak nie należy do najlepiej oznakowanych, korzystajmy z mapy i kompasu. Dla dzieci frajdą będzie poznanie zasad działania igły magnetycznej i co oznaczają kreski i kropki na mapie.

Po godzinie dochodzimy do schroniska na przełęczy Przegibek (1000 m. n.p.m.). Zdecydowanie jest to miejsce dla dzieci. W schronisku zorganizowano kącik malucha z zabawkami, zatem urwisy nie będą się nudzić, a rodzice odpoczną przy smakowitym jedzeniu.

Przed nami długi marsz na Wielką Raczę (1236 m. n.p.m.). Kolor znaku zmienia się z zielonego na czarny a następnie w czerwony. Ten będzie prowadzić do schroniska.

Nie ma co ukrywać. Trasa jest długa, zabierze ok. 4 h i musimy być przygotowani, że dziecko może się zbuntować. Bo będzie nudno, albo się zmęczy. Wprowadźmy zatem elementy zabawy np. kto pierwszy znajdzie znak szlaku. Można próbować nadeptywać swój albo mamy czy taty cień albo zostawiać na drodze różne znaki z szyszek i patyków. Można też po prostu rozmawiać, śpiewać piosenki, opowiadać różne historie i wymyślone naprędce bajki.

Pierwszy dłuższy postój sugeruję na punkcie widokowym za szczytem Abramowa (1084 m n.p.m.) To jeden z nielicznych widoków na tej trasie, więc odpoczynek jest wskazany. Bo potem znowu las…

A w lesie na drzewach rosną huby i mchy. Opowiadajmy dzieciom o nich, dlaczego idziemy lasem świerkowym a gdzie indziej bukowym. Pokażmy różnice między bukiem a świerkiem – mają zupełnie inny rodzaj kory i różne organy (liście vs. igły).

Po 4 godzinach wędrówki osiągamy szczyt Wielkiej Raczy (zdjęcie wyżej). Pora na coś dobrego do jedzenia w schronisku i solidny odpoczynek. Wszak trzeba zebrać siły przed marszem w dół Rycerki. Kierujemy się żółtym szlakiem opisanym na ok. 1h drogi. Po drodze jest trochę kamieni – uwaga na dzieci!

I tak podążając leśnym duktem dochodzimy do asfaltowej drogi a wkrótce do naszego samochodu. Wyprawę polecam wszystkim rodzicom z dziećmi ze względu na brak wyraźnych przewyższeń i płaskie odcinki.

_____
 
Wybrałem trzy moim zdaniem najlepsze szlaki dla rodziców z dziećmi. Ale przecież można przejść się na spacer nad Sołę, porzucać kamienie, zbudować tamę w potoku, udać się w groń na maliny, zanurzyć twarz w pachnącym sianie, czy wreszcie położyć się w trawie by popatrzeć w niebo. Beskid Żywiecki ma wiele odmian. A największą przyjemnością odkrywania ich z dzieckiem jest nawiązanie szczególnej więzi, która trwać będzie przez całe życie.

Łukasz Majerczyk



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz