środa, 22 czerwca 2016

Spotkanie z Jerzym Przybyłem w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej.




15 czerwca 2016 roku w Książnicy Beskidzkiej w Bielsku-Białej odbyło się spotkanie z naszym wspaniałym artystą. Jerzy Przybył zachwycił zgromadzonych gości prezentacją pod tytułem "Odkrywanie tajemnic mitów - malarstwo i rzeźba". Oprócz reprodukcji wyświetlanych na slajdach goście mieli również możliwość podziwiania kilku oryginałów prac artysty.Spotkanie poprowadził Piotr Kudrycki (Slovianskie Slovo, Zrzeszenie Słowian).

Przesilenie Letnie 2016

Swarożyc - fragment malarstwa ściennego w Przybyłówce, stworzonego ręką artysty wiosną 2016.




Letnie przesilenie i związana z nim Noc Kupały to coś więcej niż słowiańskie święto miłości, radości, płodności i urodzaju. 

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Chateńka maleńka





Nie bajka to, ale opowieść
O tym, co się naprawdę zdarzyło.
Spisana, by w pamięć zapadło,
Co małym, a tak wielkim było.

 
        

Stoi w Soli chateńka. Chateńka całkiem maleńka. Maleńkie ma okienko i drzwiczki chudziusieńkie. Ściemniała z samotności, kruszy i gnie ją tęsknota. Tu zwiało daszku kawałek, tam ją kołeczek podpiera. Tej zimy wiatr w niej zamieszkał i cała mysia rodzina.

Patrzą ludzie przyjezdni i się dziwują niezmiernie. Kto taką chateńkę postawiał i czym ona właściwie była? Wygląda jak domek z bajki, z baśni o braciszkach skrzatach. Szopki nie przypomina, stodółka z niej byłaby licha... I stoi chateńka maleńka w krainie jak malowanej, gdzie górki, góreczki zielone, kędy potoczek się wije... To zimą śnieg ją zasypie, to latem ją mięta zarasta...

Taka maleńka, a wielka w niej jakaś, drewnem pachnąca drzemie tajemnica. Nęci, by zajrzeć w okienko, by szerzej uchylić drzwiczki, które otworzył z trzaskiem wicher tej jesieni...


             
Powiedz mi, powiedz, chateńko, czym byłaś i dla kogo?



"Ja ci to opowiem..." - bystry potok rzecze:

"Upływa życie jak woda, jak woda ono ciecze! Żył tu naprzeciwko chłop w bielonym domku. Żył, lecz już nie żyje, pokój jego duszy! Domek ten był skromny, lecz już murowany. A w tym czasie we wsi większość z drewna była..."



Zaszeptały zioła, ich dech jak herbatka:

"A tam w dole we wsi żyła chłopa matka. W domeczku drewnianym, a nie w murowanym. Lecz razu pewnego ten od groma zgorzał. Ogień go zgryzł żółty, ogień rudozłoty! Wziął więc chłop matulę, wziął pod swą opiekę, izbę jej urządził, jak mógł to wygodził."



Drzewa wyszumiały dalsze chłopa dzieje:

"Patrzy syn na matkę: ta wielkie łzy leje. I męczy się, męczy, w izbie ułożyć nie może. Pyta więc zdziwiony, czego jej brakuje, w czym jej pomóc trzeba..."



Dmuchnął wiatr i jęcząc, bierze do słowa:

"Matce dokuczała jego chata nowa. W murach się nie czuła jak w opiece domu. Tylko w chacie z drzewa żyć jak człowiek mogła! W pachnącej i zdrowej, słowiańskiej, góralskiej... Mur zimny, niemiły i wilgoć on pije! W murach się jest więźniem, a nie wolnym żyje!"



I tak, choć bieda u chłopa jak myszy piszczała, wziął się do roboty, siekierką wywijał. Naprzeciw własnego domu chatkę jej postawił. Tak małą, jak wielką postawić był w stanie. Ale wymościł, ocieplił, jak mógł wyposażył. Choć miejsca w niej ledwie na łóżko, choć w domu naprzeciw wygody - zawsze ważniejsze serca wybory i jego ważniejsze powody.



Mieszkała tam matka, po niej mieszkał konik. Zmarło się matce, zmarło konikowi, zmarło też wreszcie synowi. Lecz wciąż pod Rachowcem stoi domek biały, a naprzeciwko - choć już się przechyla - stoi drewniana chateńka. Chateńka całkiem maleńka. Maleńkie ma okienko i drzwiczki chudziusieńkie. To zimą śnieg ją zasypie, to latem ją mięta zarasta...



Spotkanie z Jerzym Przybyłem w Soli, zebranie członków Zrzeszenia Słowian






W sobotę, 11 czerwca, w otoczeniu pięknej i przebogatej przyrody Beskidu Żywieckiego, spotkaliśmy się ze znanym malarzem Jerzym Przybyłem, który opowiedział nam o tym, jak obudziła się w nim pasja związana ze słowiańską, a także nordycką, mitologią i symboliką. Pod czujnym okiem welańskich jeleni, bogów i bogiń z obrazów i rzeźb artysty, porozmawialiśmy o archetypach i zjedliśmy wspólny posiłek, a wszystko to w cieniu nasyconego późnowiosenną zielenią szczytu Rachowca. Wspólnie podziwialiśmy świeżo odremontowaną i bajecznie pomalowaną przez Jerzego sień w Przybyłówce - posiadłości malarza, którą mamy przyjemność i zaszczyt opiekować się jako Zrzeszenie Słowian.

piątek, 3 czerwca 2016

"Tajemnice na szczytach gór. Z badań archeoastronomicznych Beskidu Śląskiego i Małego." - Wykład Jarosława Ornicza.



Jarosław Ornicz podczas wykładu w Książnicy Beskidzkiej.

Nasz przyjaciel Jarosław Ornicz to pasjonat  Beskidów - gór, które skrywają wiele tajemnic. Interesuje się również szeroko pojętą Słowiańszczyzną i związanymi z nią artefaktami oraz badaniami archeologicznymi. 

Podczas swoich wędrówek w regionie Bielska-Białej i Żywca natknął się na formacje skalne, które nie wyglądają na utworzone przez naturę. Poczynił obserwacje astronomiczne, łącznie z orientacją tych obiektów wobec kierunków świata. Zainteresowało go, że w momentach szczególnych - w szczególności przesileń, obiekty te są jakby aktywne. Dokonał zaawansowanych pomiarów, które potwierdziły niezwykłość tych miejsc. 

czwartek, 2 czerwca 2016

Jerzy Przybył przy pracy - Żywia


Taka sień nikomu się nawet nie śniła!

Powstające malowidło ścienne przedstawia słowiańską boginię Żywię-Żywienę. Niebawem będzie ją można zobaczyć w towarzystwie Dziewanny, Watry i... więcej póki co nie zdradzimy! Ci, którzy przyjadą do Soli na czerwcowe spotkanie z Jerzym, zobaczą boginie jako jedni z pierwszych. Zapraszamy!

Jerzy Przybył - Żywia cz.1


Jerzy Przybył - Żywia cz.2