27.09.2016 na zaproszenie Marianny oraz Tomka pojawiliśmy się
w Dębicy, gdzie nasi przyjaciele ze Zrzeszenia Słowian organizowali ognisko dla
dzieci z klasy swojej córki Hani i kolegów synka Franka. Hania pięknie zagrała
nam na Walnym Zjeździe na skrzypcach, nie mogliśmy więc nie odwdzięczyć się
obecnością w ważnym dla niej wydarzeniu.
Na ognisku obecna była także wychowawczyni dzieci oraz
kilkoro rodziców, którym dziękujemy za ciepłe przyjęcie, otwartą postawę oraz
ciekawe rozmowy.
Dzieci wędrowały ze szkoły na piechotę, najpierw przez
miasto, potem przez lasy, malowniczo ozłocone już gdzieniegdzie barwami
jesieni. Szły w gęstej mgle, by wreszcie dotrzeć na miejsce, gdzie czekało już
na nie rozpalone ognisko. Rozsiadły się na pieńkach, upiekły nad ogniem
kiełbaski i chlebek, następnie miały czas na zabawę - na kopanie piłki,
huśtanie się i zjeżdżanie i na sprawdzanie wytrzymałości hamaków zawieszonych
pomiędzy brzózkami. Gdy one beztrosko się bawiły, jasny Swarożyc w górze
pracowicie rozpędzał i osuszał mgły, aż niebo stało się całkiem błękitne, aż
się zrobiło ciepło, wręcz gorąco, tak ładnie, że trzeba się było rozbierać ze
swetrów i kurtek, kalosze na lekkie trampki zmieniać.
Wybawione dzieci przywołała ich pani, która przedstawiła im dwoje
Słowian, ubranych w po dawnemu w koszule z lnu i konopi, przepasanych dziwnymi
pasami z jeszcze dziwniejszymi wzorami.
Najpierw głos zabrał Piotr, który opowiadał kim są Słowianie,
że są nimi Polacy, Słowacy, Czesi, Rosjanie i... "i Chorwaci!" - uzupełniła
ośmioletnia dziewczynka. Dzieci dowiedziały się jak wielki obszar świata
zajmowała dawniej i zajmuje dzisiaj Słowiańszczyzna, dowiedziały się, że
wszyscy Słowianie mają wspólne geny i takie dziwne coś we krwi, co się nazywa
R1a1a, a Ziemia to Wielka Matka, wielka, żyjąca istota, która o nas dba, ale i
my o nią zawsze dbać musimy.
Następnie krótka pogadanka - czym jest Ziemia, a czym Wela,
jakie imię ma Słońce i co też ono dla nas dobrego nie robi. Wreszcie to, na co
dzieci najbardziej czekały: słowiańska bajka! Baja, mit bajny o Swarożycu i
ziemskiej dziewczynie, co żoną Słońca być chciała. Chłopcy słuchali w
milczeniu, dziewczynki na głos życzyły księżniczce Sołnce szczęśliwego
zakończenia. To okazało się być inne niż myślały, bo księżniczka zmieniona
została w kwiat słonecznika, ciągle obracający główkę za swym ukochanym. Nie
było to może typowe, znane dzieciom z innych bajek zakończenie, ale po chwili
rozważań, stwierdziły, że właściwie wszystko się dobrze skończyło, a każdy
kwiat słonecznika będzie im o tym już zawsze przypominał.
Dziękujemy Wam, dzieci, za chwile uwagi, za Wasze serduszka
otwarte, za Waszą obecność i za śmiechy, którym się cała łąka i las wielki cały
wypełnił. Pamiętajcie o Matce Ziemi, by dbać o nią i kochać, pamiętajcie też imię
słońca - Swarożyc - i bądźcie dumne z tego kim jesteście i jakim językiem
mówicie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz