Są jeszcze takie miejsca na Ziemi,
gdzie czas płynie inaczej, gdzie człowiek może się poczuć do głębi Człowiekiem,
gdzie można usłyszeć ciszę i napełnić oczy widokiem gwiazd po dawnemu błyskających
pełnią różnobarwnej mocy.
W systemowym świecie zaprogramowanych
układów zazębiających się błędnych kół i kółek, miejsca takie jak to są dzisiaj
niczym wyspy na oceanie, na których nie tylko można na chwilę odetchnąć, lecz
także, a może przede wszystkim, pełnią one rolę swoistych kapsuł czasu, w
których dla przyszłych pokoleń umieszcza się, zachowuje to, co wartościowe.
Kapsułą czasu mogą być zdjęcia,
dokumenty, skansen, muzeum, skamieliny... My jednak, jako że przyszłość tworzy
się Tu i Teraz, uważamy, że nasza kapsuła powinna być żywa i dostępna dla
ludzi, którzy chcą doświadczyć siebie, doświadczyć pojednania z Wielką Matką -
Ziemią i jej przejawami, którzy chcą wreszcie doświadczyć piękna tworzenia,
twórczości, twórczego wyrażania swojej duchowości.
Dom Jerzego Przybyła w Soli jest więc
kapsułą pamięci osadzoną w żywym strumieniu czasu, w żywej przestrzeni górskiej
przyrody, w pieczy żywiołów i mocy, w owzduszu (atmosferze), której barw i
zarysów nadaje słowiańsko-góralska przaśnomistyka.
Dom ten, Przybyłówka, ma dzisiaj
nowych gospodarzy - opiekunów i strażników. Sam artysta, ze względu na stan
zdrowia, pojawia się tu nieczęsto, aczkolwiek wciąż tworzy i współtworzy jego
wygląd, na płótnach, ścianach i drzwiach malując kolejne postacie bogów
mitologii słowiańskiej oraz nawiązując do Żywieckich Dziadów (dawnego
słowiańskiego obrzędu, który jako miejscowy zwyczaj został w 2017 roku wpisany
na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturalnego).
Wolą artysty jest, by jego dom - przekształcony
częściowo w „muzeum” jego twórczości - żył, by zachowywano oraz krzewiono stąd
słowiańską duchowość, słowiański sposób życia oraz słowiańską wrażliwość. Jego
gospodarze są także otwarci na propozycje współdziałania (wystawy, warsztaty,
wykłady) z innymi osobami działającymi na rzecz odrodzenia słowiańskiej
duchowości, odrodzenia dawnych umiejętności i rzemiosł oraz przyrodnego sposobu
gospodarowania, uprawy oraz dbałości o zdrowie.
PRZYBYŁÓWKA - zarówno sam dom i
przestrzeń wokół niego, jak i dzieła sztuki i zaklęte w nich opowieści
mitologiczne, znaki, przesłania, mądrości, a także postać samego Mistrza
Jerzego (on sam lub jego „dobry duch” towarzyszący nam podczas jego
nieobecności), nasza własna praca i „praca wewnętrzna” naszych gości - wszystko
to razem sprawia, że niekiedy dzieją się tu cuda. Cuda przemiany,
przypomnienia, otwarcia się, przełamania... A czasem, jakby zesłany z nieba,
pojawia się tu ktoś, kto nas samych czegoś nauczy, otworzy na coś, przypomni...
Najbardziej wzrusza nas, kiedy nasi
goście mówią, że pobyt tutaj rzeczywiście coś wniósł do ich życia albo do
czegoś zainspirował. Jest to dla nas niczym wiatr w żagle. Każdy człowiek, który
zagłębił się w siebie, w przyrodę, każdy, w kim twórczość Jerzego otworzyła
jakieś nowe okno w duszy, jest dla nas nieocenioną wartością, radością i
światłem.
*
Chcielibyśmy podzielić się z Czytelnikami PRZYBYŁÓWKI
owocami odwiedzin naszych gości, którzy niekiedy sami okazują się być
duchami twórczymi, artystami.
(Wszystkie dzieła oraz zdjęcia publikowane są za zgodą lub
na prośbę ich twórców.)
*
Obraz „Skąd przybywamy (Przybył)? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?” z portretem Jerzego Przybyła autorstwa Agnieszki Świstek (strona na fb: MalAgi) i wiersz nawiązujący do tego obrazu autorstwa Anny Krzemińskiej Sobczak.
"W oknie Przybyłówka - lico
Swarożyca,
Nad borem beskidzkim czule pochylone
Roznieca przaśne sacrum, koi i zachwyca
okiem rozpostartym nad natury łonem.
Nad borem beskidzkim czule pochylone
Roznieca przaśne sacrum, koi i zachwyca
okiem rozpostartym nad natury łonem.
I coś tak silnie nęci, do spojrzenia zmusza
by hołd oddać MIŁOŚCI, patrzeć mimo lśnienia
podatna na te iskry ma słowiańska dusza-
pierwotnie tak dzika jak dusza...jelenia.
by hołd oddać MIŁOŚCI, patrzeć mimo lśnienia
podatna na te iskry ma słowiańska dusza-
pierwotnie tak dzika jak dusza...jelenia.
Oczyma więc mówię, świadoma swej kary
Sianem włosów płonę i w ogniu się trawię,
kwitnę przy JAGODZIE- wszak jej krewkie czary
łzy w rosę przemienią na górzystej trawie.
Sianem włosów płonę i w ogniu się trawię,
kwitnę przy JAGODZIE- wszak jej krewkie czary
łzy w rosę przemienią na górzystej trawie.
W BOROWEJ naturze- chaos i gąszcz plamy
A kreska natchnienia w słowiańskim żywiole:
z patykami dziatwa muska lasu ramy
dopełniając bezład w idealnym kole.
A kreska natchnienia w słowiańskim żywiole:
z patykami dziatwa muska lasu ramy
dopełniając bezład w idealnym kole.
Dokąd idę? Dokąd zmierzają pokolenia?
Zapytaj MISTRZA, wszakże drzwi otwarte...
on z duszą przejrzystą przysiadł przy jeleniach
On- SOLĄ tej ziemi! Eviva l'arte !"
Zapytaj MISTRZA, wszakże drzwi otwarte...
on z duszą przejrzystą przysiadł przy jeleniach
On- SOLĄ tej ziemi! Eviva l'arte !"
Autorka: Anna Krzemińska Sobczak
„Pomimo częstego realizmu pojawiającego się w moich obrazach,
staram się jednak unikać dosłowności.
Ten obraz jest dla mnie wyjątkowy! Z bardzo wielu powodów,
o których nie będę pisać, bo powstałby elaborat.
Namalowany pod wpływem bardzo inspirującego spotkania z niezwykłym człowiekiem i artystą - Jerzym Przybyłem, oraz z powodu fascynacji przyjaźnią, która może przytrafić się człowiekowi w każdym, nawet najmniej oczekiwanym czasie i miejscu- Frejo ;)
Dodam, że wiele tu symboliki i może nie każdemu będzie łatwo ją rozszyfrować. Ale nie w tym rzecz. Niech cieszy Wasze oczy, jeśli komuś się podoba ten rodzaj, "prymitywnej" pewnie trochę estetyki :P A tytuł jego: "Skąd przybywamy (Przybył)? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?... Tak, tak jak u "Gaugana" :) I oczywiście moja zacna koleżanka napisała wiersz o obrazie - nie wiem jak ona to robi!!” (Agnieszka Świstek)
Ten obraz jest dla mnie wyjątkowy! Z bardzo wielu powodów,
o których nie będę pisać, bo powstałby elaborat.
Namalowany pod wpływem bardzo inspirującego spotkania z niezwykłym człowiekiem i artystą - Jerzym Przybyłem, oraz z powodu fascynacji przyjaźnią, która może przytrafić się człowiekowi w każdym, nawet najmniej oczekiwanym czasie i miejscu- Frejo ;)
Dodam, że wiele tu symboliki i może nie każdemu będzie łatwo ją rozszyfrować. Ale nie w tym rzecz. Niech cieszy Wasze oczy, jeśli komuś się podoba ten rodzaj, "prymitywnej" pewnie trochę estetyki :P A tytuł jego: "Skąd przybywamy (Przybył)? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?... Tak, tak jak u "Gaugana" :) I oczywiście moja zacna koleżanka napisała wiersz o obrazie - nie wiem jak ona to robi!!” (Agnieszka Świstek)
*
*****
Rysunki przedstawiające Przybyłówkę autorstwa malarza Krzysztofa Góreckiego:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz