Dawno, dawno temu na ziemiach wszej Słowiańszczyzny pierwszego
maja (bądź nocą z 30 kwietnia na pierwszego maja) ustawiano po wsiach okazałe Maje,
czyli kolorowo ustrojone drzewka (zwykle iglaste jak świerk czy jodła) osadzone
na długich żerdziach, tak, by górowały one ponad dachami domostw.
Prawdopodobnie jeszcze dawniej, dawniej temu, w
czasach swobody naszej rodzimej duchowości czyli w czasach przedśredniowiecznych, to nie drzewka przynoszono do osad, ale
ludzie szli świętować do świętego gaju, na świętych drzewach zawieszać bajorki
i węsiory z prośbą do bogów lub podziękowaniem, albo po prostu z wyrazem czci
i oddania. Wtedy istniały bowiem jeszcze święte gaje. Potem bądź je wycięto, bądź prześladowano naszych przodków za chodzenie
do nich. Jednakże
przemożnej potrzeby świętowania w obecności drzew i kwiatów nie dało się z dusz
słowiańskich nijak wykarczować! Rośliny dalej towarzyszyły rozmaitym
obrzędom, zarówno tym rzeczywiście rodzimym, jak i tym podstępnie
przekształconym w inne, ale już inaczej
- w formie roślin ściętych, przynoszonych najpierw ze świętego miejsca, później
po prostu z lasu lub łąki, jeszcze później byle skąd, choćby ze sklepu i
choćby z tworzywa sztucznego...
Wróćmy do dawno, dawno temu. Otóż dawno, dawno temu, czyli od średniowiecza po całkiem wcale niedawno
zwyczaj stawiania Majów znany był i praktykowany w różnych zakątkach słowiańskiego świata. W tym
także i w Polsce. Zacytujmy tu za Historią zapomnianą, mniej znaną:
"To
popularny zwyczaj na śląskich i wielkopolskich wsiach. Na Podhalu na
terenach przyległych do Spisza, w okolicach Sromowca w Pieninach było nazywane
gaikiem, maikiem, mojką, nowym latkiem. Na Podlasiu nazywano je
nadnarwiańskim „chodzeniem z królewną”. Podczas majowych celebracji
przystrajany proporcami, wstęgami, wieńcami i girlandami z kwiatów. Towarzyszył
temu specjalny taniec, polegający na tańczeniu w kręgu wokół słupa
– w bardziej skomplikowanej wersji, trzymając w rękach końce przymocowanych do
słupa wstęg, które podczas tańca owijają się wokół słupa (żeby je rozwinąć
należało zacząć tańczyć w przeciwnym kierunku). Taniec wokół słupa stanowił
celebrację życiodajnych sił natury, wczesnego lata."
„Drzewko majowe”, rosyjski rysunek z XIX wieku, źródło: wikimedia. |
Dodajmy jeszcze za stroną Na Ludowo:
"W nocy
z 30 kwietnia na 1 maja istniał zwyczaj stawiania tak zwanych mojów, czyli iglastych drzewek
przybranych kolorowymi wstążkami z bibuły. Zwyczaj ten przyjął się tylko w
niektórych regionach Polski, głównie na Śląsku i ziemiach z nim sąsiadujących.
Pierwotnie zwyczaj ten dotyczył magii wegetacyjnej, z czasem stał się formą
zalotów (maje stawiali pod oknami kawalerowie swoim wybrankom)."
Źródło: naludowo.pl. |
A jak to jest teraz?
Teraz, jak Polska długa i szeroka, żaden Maj
nie wznosi się ponad domami, nie powiewa dumnie sławskimi bajorkami, ba, nie
powiewa nawet wstążeczkami z krepy! A zwyczaj jest przecież tak piękny, tak
wart odnowienia!
Dlatego, odwiedzając Przybyłówkę w maju, warto wybrać się na wycieczkę do naszych sąsiadów Słowaków, czyli właściwie
prawie za miedzę, bo do granicy jest stąd ze 3 kilometry! Warto pojeździć po tamtejszych wioskach, bo w każdej
stoją tam Maje, w niektórych nawet po kilka. Warto się przyjrzeć jak to
wygląda, widokiem napełnić oczy i przypomnieć duszy, że... już coś takiego
widziała! - dawno, dawno temu, a może jeszcze dawniej, dawniej temu...
Czym właściwie jest majowe drzewko i o czym nam mówi?
Słowacy rozróżniają dwa rodzaje:
Jedno stawiane jest dla całej wsi. Szpiczasta choinka, symbol męskości. A pod nią
wieniec, czyli symbol żeński. Całość tworzy ucieleśnienie wegetacyjnych sił przyrody,
wiosennego rozkwitu, zakochania, godowego tańca i śpiewu.
Drugim rodzajem Maja jest ten, który się stawia przed domem "panny na wydaniu".
Wygląd taki sam, ale przekaz nieco inny. Jego odbiorcami są młodzieńcy, którzy
w ten sposób dowiadują się gdzie akurat można się starać o względy dziewczyny.
Spójrzcie, jak to wygląda "w
naturze" na Słowacji, rzut beretem od Przybyłówki:
Piękny zwyczaj .Jest kultywowany w Saksoii w Niemczech .I czyj to zwyczaj ,Słowian ,czy i tylko Słowiański ?
OdpowiedzUsuńJest to jeden ze zwyczajów, które wywodzą się z najpierwotniejszej obrzędowości. Jego symbolika jest słowiańska, prasłowiańska i jeszcze starsza. Wiem, że na terenach dzisiejszych Niemiec stawia się Maje, sama je zresztą widziałam. Osobiście uważam, że nasz obrzęd się tam przyjął i zachował. Ale, co ciekawe, przeciętny Niemiec nie ma bladego pojęcia, do której toalety wejść, jeżeli na jednych drzwiach widnieje tajemnicze kółeczko, na drugich nie mniej tajemniczy trójkącik ;) Niemcy w ogóle zachowali dużo obrzędów w formie zabawy, jednak z reguły bez duchowej głębi. Warto czasem do nich zajrzeć, warto się od nich uczyć pielęgnowania tradycji, a przede wszystkim regionalnej różnorodności, ale róbmy to po naszemu - świadomie i z głębią ducha. :)
Usuń